Dzisiaj zebrałam się w sobie i zrobiłam kremówki.
Chodziły za mną od pewnego czasu aż właśnie dzisiaj mnie dopadły między piekarnikiem a lodówką i przyparły do zrobienia ich :)
Robi się je szybko, lecz wada jest taka że jeszcze szybciej znikają jak gdyby same się teleportowały z lodówki.
Jak powiedział mój syn ,,niebo w gębie" chociaż dla słodyczowego potwora wszystko jest dobre byle by było słodkie :)
Pstryknęłam kilka zdjęć (co prawda telefonem) w obawie , że gdy zabiorę się do ,,sesji fotograficznej''
tego smakołyku może ich już nie być. :)
Jak wiadomo fotograf ze mnie marny, lecz mam nadzieję że chociaż w minimalnym stopniu oddadzą
to jakie są :)
Zatem
Oto one :
Ciasto:
2,5 szkl mąki krupczatki ( ma być ok 40 gad-podaję wagowo bo szklanki są różne)
1 kostka margaryny miękkiej np Kasia , Maryna itp( 25 dag)
5 łyżek wody
1 łyżeczka octu.
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
Z podanych składników wyrobić ciasto. Podzielić na 2 części i każda piec piec 35-45 min ( w zależności od piekarnika) aż będzie złote w temp 180 stopni.
Krem:
1 litr mleka
3 jajka
5 łyżek cukru
5 łyżek mąki pszennej i ziemniaczanej
1 kostka masła (25 dag)
Galaretka cytrynowa, pomarańczowa-według uznania
Z litra mleka odlać szklanę, a resztę zagotować.
Do naczynia wbić jajka, dodać cukier i zmiksować . Dodać obie mąki i mleko. Połączyć w jednolitą masę.
Wlać na gotujące mleko. Gotować na małym ogniu aż zgęstnieje, po czym naczynie odstawić i wsypać galaretkę energicznie mieszając-wystudzic.
Masło utrzeć na puch , i ciągle ucierając dodawać przestudzoną masę.
Przełożyć upieczone ciasto. Wierzch posypać cukrem pudrem.
Dlaczego w masie jest galaretka???!
W pierwotnej wersji tego przepisu do masy potrzebne były 2 kostki masła. Jednak ja ,,odchudziłam" trochę ten przepis i przez to jest ta galaretka, dzięki której masa jest gęstsza mimo iż nie ma w niej aż tyle masła.
Smacznego :)
:)
mój drogi gościu
Usiądź swobodnie z filiżanką kawy, zostań na chwilkę może na dłużej, zostaw po sobie znać- to tak mało a tak wiele
czwartek, 22 listopada 2012
poniedziałek, 12 listopada 2012
Torba worek -Ujęcie drugie
Nareszcie udało się.
Po długiej i nieoczekiwanej przerwie znowu mogę tutaj napisać.
Odwiedzałam wasze blogi i nie mogłam się nadziwić waszej kreatywności i pomysłom.
Ja niestety nie wyczarowałam takich pięknych rzeczy jak niektórzy z was, ale............ wyszyłam kilka obrazków i zrobiłam
DRUGIE podejście do torby.
Torba typu worek, w kolorze pomarańczowym
Materiał dosyć sztywny , jak drelich mimo tego dno dodatkowo usztywniłam wszywając w środek wkładkę z ekologicznej skóry.Ciężko było szyć ale jakoś się udało
, natomiast podszewka z bawełnianego płótna takiego trochę poszewkowego, mnie odpowiadał :)Nie posiada zapieńcia, to co chcemy wrzucamy jak do worka
Torba bardzo pakowna i najważniejsze, rączki nie urwą się nawet gdy zapakujemy w nią ekstremalne zakupy :)
Z tego szycia musiało być coś również dla drugiej mieszkającej w domu więc postała:
Mini torebka z przegródką i posiepanym paskiem :)
Po długiej i nieoczekiwanej przerwie znowu mogę tutaj napisać.
Odwiedzałam wasze blogi i nie mogłam się nadziwić waszej kreatywności i pomysłom.
Ja niestety nie wyczarowałam takich pięknych rzeczy jak niektórzy z was, ale............ wyszyłam kilka obrazków i zrobiłam
DRUGIE podejście do torby.
Torba typu worek, w kolorze pomarańczowym
W środku torby znajduje się jedna większa kieszeń, oraz trzy mniejsze na takie rzeczy jak, telefon ,
kalendarzyk itd itp co komu pasuje :)
, natomiast podszewka z bawełnianego płótna takiego trochę poszewkowego, mnie odpowiadał :)Nie posiada zapieńcia, to co chcemy wrzucamy jak do worka
Torba bardzo pakowna i najważniejsze, rączki nie urwą się nawet gdy zapakujemy w nią ekstremalne zakupy :)
Z tego szycia musiało być coś również dla drugiej mieszkającej w domu więc postała:
Mini torebka z przegródką i posiepanym paskiem :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)